Jestem teraz w krytycznym nastroju ponieważ 3 dni temu uciekł mi pies, znaczy listonosz otwarł bramkę i mój pies uciekł. Do tej pory go nie ma, bardzo się do niego przyzwyczaiłam. Miałam nadzieję że jeszcze wróci, ale szansę są marne ponieważ był chory, miał padaczkę więc myślę o najgorszym A ja sobie tak czekam z nadzieją, że jeszcze może wróci ;c
Bardzo mi go brakuję. Gdy jeszcze był zawsze poprawiał mi humor, był moim najlepszym przyjacielem do którego zawsze mogłam się wygadać i wypłakać gdy miałam problem. Cały czas o niego płaczę, lecz to rezultatów nie przynosi. Był u nas rok i przez ten czas strasznie się do niego przywiązałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz